Zęby i aparat
Gdy sprawy dojrzały, by się nimi zająć,
poszły zęby zrazu, by aparat nająć
do wyprostowania tego, co jest krzywe,
wszak może nie piękne, lecz za to prawdziwe.
Ileż było zmagań, gdy aparat stały
w swym postanowieniu, by jak w pruskiej armii,
zębom okazałym, bo przecież trzonowym,
kazać stanąć prosto i już się nie garbić.
Gdzieś po roku dobrym cel ten osiągnięto,
ogrodzenie z drutu też zdemontowano.
Zęby wprawdzie proste, ale zbuntowane,
bo w koszuli sztucznej budzą się co rano.
Start /